Kontynuacja "The Night Stalker": tym razem reporter nazwiskiem Kolchak tropi dusiciela w portowym Seattle...
Schemat fabularny jest tu bardzo podobny, jak w poprzednim filmie, zmieniło się jedynie miejsce akcji (wcześniej było to Las Vegas), a zamiast wampira mamy... no dobra, nie będę zdradzał zbyt dużo, by nie psuć zabawy potencjalnym widzom. Dość powiedzieć, że bardzo zbliżony motyw pojawił się po latach w dwóch odcinkach "Z archiwum X" (co ciekawe, były to epizody, które najmocniej wryły mi się w pamięć w okresie dzieciństwa). Dostajemy tutaj również jeszcze większą dawkę humoru, niż w pierwszej części, co mi osobiście nie przeszkadzało: wstawki o charakterze komicznym są dobrze dopasowane do ogólnej tonacji i udanie kontrapunktują chwyty dramaturgiczne.
Co prawda napięcia, podobnie jak grozy, nie ma tu zbyt wiele, ale już sama decyzja o osadzeniu akcji w Szmaragdowym Mieście przynosi profity względem panującej na ekranie atmosfery: część wydarzeń rozgrywa się w podziemiach miasta, gdzie ulokowane są ruiny dawnego Seattle, strawionego przez wielki pożar z 1889 roku. Odpowiedzialny za scenariusz Richard Matheson zręcznie wplata fantastyczne wątki fabularne w historię metropolii, co jednocześnie pozwala mocniej osadzić akcję w rzeczywistości.
Na koniec dodam, że w Europie film dystrybuowany był w kinach, w wersji wzbogaconej o 15 minut materiału nieprezentowanego w telewizji. W planach był także kolejny sequel, z którego zrezygnowano w momencie, gdy podjęta została decyzja o realizacji serialu z Kolchakiem w roli głównej.