moim zdaniem Chris i Annie powinni zostać w niebie, a nie ulegać reinkarnacji. Przecież na ziemi znów coś może ich rozdzielić a w raju żyli by wiecznie.
Wszystko zależy od człowieka, jak zechce to sie reinkarnuje, jak nie to nie, Ty byś została w niebie na wieki a oni chcieli najwyraźniej przeżyć wszystko jeszcze raz na nowo.
Jedni wolą statyczne szczęście, inni dynamiczną radość, fascynację, zauroczenie, zakochanie, które to z reguły nie jest może przeżyciem tak długotrwałym jakbyśmy tego sobie życzyli, ale za to niesamowicie intensywnym, zapadającym w pamięć... Moim zdaniem, na bazie takich właśnie mocnych, wyrazistych przeżyć, odbudowujemy nasze wspomnienia (niestety nie zawsze tylko te pozytywne:( ). Pozdrawiam.
Wg mnie chcieli jeszcze raz przeżyć moment poznania i dokonać w życiu innych wyborów. Może znowu czeka ją coś ciężkiego ale to jest szansa aby dokonać innego wyboru i trafić do dzieci ;-)
Zgadzam się z cayan mk :) właśnie o tym myślałam, gdy wrócili. Że chcieli to wszystko przeżyć od nowa, tak pięknie i intensywnie:)