Zgorzkniały prezenter telewizyjnej prognozy pogody, Phil (Bill Murray), wyjeżdża do miasteczka Punxsutawney, żeby relacjonować coroczne Święto Świstaka - przepowiadające (lub nie) nadejście wiosny. Wieczorem dochodzi do wniosku, że to najgorszy dzień w jego życiu. Kiedy budzi się następnego ranka, z przerażeniem stwierdza, że znów jest 2 lutego. Dla Phila czas stanął w miejscu i musi przeżywać wciąż to samo.
Niby normalna, przezabawna komedia, ale mało kto zauważa że to jeden z najbardziej buddyjskich filmów jakie powstały. Przemiana bohatera jest symboliczna i aby sie dokonała przechodzi klasyczne stadia jakie przechodzą medytujący w drodze do oświecenia. Warto obejrzeć film pod tym kątem :-)
Fajna lekcja życia w życie, uczy nas o tym jak można świetnie spożytkować nasz czas. Nieżyciowe jest jedynie zakończenie, troszku przesłodzone. Jeśli jutro znów obejrzę ten film a tej recki tu nie będzie, walnę taki esej że, drogi czytelniku, lepiej miej papier toaletowy przy sobie.
Szukam filmów z podobnym motywem tzn. główny bohater przeżywa ten sam dzień, przez co ma szansę 'naprawiania do skutku' swoich błędów, zmiany podejścia do życia, itp.
Te które kojarzę to m.in.:
- "50 pierwszych randek" http://www.filmweb.pl/50.Pierwszych.Randek
(film nieraz określany jako wariacja na temat 'dnia...